niedziela, 14 lipca 2013

Bo tak potrafi tylko Polska...

Kilka nie naszych słów odnośnie porażki, jednak z pełnym przekonaniem się pod nimi podpisujemy... Dziękujemy za możliwość wrzucenia tu tego pewnemu fanpage'owi :D 


"Ja nie płacze!!! Mam uśmiech na twarzy a wiecie dlaczego?? . Bo pomimo tylu przegranych w tegorocznej Lidze Światowej oni się nie poddali , pokazali jak można odpaść z Honorem !! Pokazali ze Polska potrafi przegrać bez chamstwa ! bez urazy do przeciwnika !!!!! Bo Tak potrafi tylko Polska!!!! Mimo iż nie będą bronić tytułu to pokazali innym jak powinni walczyć o złoto !
Każdy kibic na całym świcie chciałby mieć taka reprezentacje, ale wiesz co... Oni takiej reprezentacji nie mają !!!! Mamy ją MY - Polacy !!!!!!! Mimo przegranej , zejdź z boiska z podniesiona głowa i nie daj satysfakcji przeciwnikowi !!!! A wręcz przeciwnie . Uśmiechnij się niech wie , że nie pokażesz mu satysfakcji z wygranej. Kibicem być jest łatwo wtedy kiedy drużyna wygrywa !!! Ale powiem Ci jedno , ze czasem jest lepiej przegrać grając wspaniale niż wygrać, a z tej wygranej nie wyciągnąć wniosków i grać dalej beznadziejnie. Polacy pokazali , ze mimo porażek, szanują w pełni przeciwnika , nie wygwizdują , nie obrzucają , nie wyklinają , po prostu wiedzą , że mecz nie będzie wpisany na kartę : te wygrane !!!! Bo kiedy jesteś już na dnie to nie dlatego, że jesteś do niczego , tylko dlatego żebyś się od tego dna odbił i wzniósł się wysoko !!!!
Ważne jest to, że pot, łzy, radość, smutek i cała dusza zostawiona została na parkiecie. A przede wszystkim serce!


DZIĘKUJEMY CHŁOPAKI ZA TĄ WALKĘ !
Jolka & Daria"

źródło:

Bo moje serce bije dla Was  

 

Pamiętajcie Panowie, że nasze serca zawsze będą biły dla Was !!!

Nie ważne co się wydarzy, czy przegracie, czy wygracie dla nas- Kibiców i tak będzie BOHATERAMI !!!

 

DZIĘ - KU - JE - MY !!! 


Ze sportowym pozdrowieniem, 
Wiktoria i Weronika. :)






Kibicem się jest, a nie bywa...

Bułgaria - Polska

3 : 0

(25:21, 25:21, 25:21)

Bułgaria - Polska

3 : 2

(20:25, 23:25, 25:21, 25:21, 19:17)

To już koniec marzeń o obronie Złotego Medalu Ligii Światowej. 

Dzisiaj, tj. 12.07.2013r. Polacy przegrali mecz, przegrali całą LŚ, przegrali swoje marzenia.
Fakt, że to się stało nie jest wynikiem tylko jednej porażki... Ten proces zaczął się już na Torwarze, trwał we Francji, a przez Katowice dotarł aż Warny. Nie będę się rozpisywać o błędach w przygotowaniu, wolę zostawić to sztabowi i chłopakom.

Pamiętajcie, że dla nas zawsze będziecie bohaterami !!!

"Nie ma mocy która by nam tu mogła nadzieję odebrać,
to nie znaczy wcale, man, że nie możemy czasem przegrać
by potem wygrać po upadku wstać żyć dalej,
cieszyć się tym co masz, chłopaku, pieprzyć medale"




Dziękuję za uwagę, pozdrawiam, Wiktoria.

PS. Nie mogłam się powstrzymać :D



wtorek, 2 lipca 2013

Jak Feniks z popiołów...

Zgodnie z obietnicą już dziś, zapewne długo wyczekiwany przez Was, naszych kochanych czytelników post w wersji XL :D

Panowie i Panie od czasu zakończenia sezonu los przyniósł bardzo dużo tematów, które były warte uwagi, ale z drugiej strony nawałnica obowiązków i spraw, często związanych z zakończeniem szkoły, uniemożliwiła nam systematyczną obecność na tym blogu.
 (PS. Już nie jesteśmy GIMBUSAMI ! :P)

W ciągu ostatniego weekendu wiele się wydarzyło. Każdy z członków naszej siatkarskiej rodziny, który był nieco przygnębiony po ostatnich porażkach Orłów mógł wreszcie ujrzeć  drużynę z tamtego sezonu, tę Zwycięską Drużynę. Emocje dostarczone w meczach z Argentyną są rekompensatą za wszelkie wcześniejsze smutki. Jednak te porażki na coś się przydały... Były nie tylko kubłem zimnej wody dla naszych graczy, ale również wyłoniły spośród tłumu "kibiców" tych dla których liczy się wygrana, a nie to co jest sercem siatkówki- Faith, Hope, Love. Na szczęście wiara Prawdziwych Kibiców zaowocowała dwoma zwycięstwami, które są światełkiem w tunelu na drodze do Mar del Platy. My nie zawiedliśmy siatkarzy, a oni odpłacili się tym samym. Kiedy wszystkim wydawało się, że marzenia o obronie tytułu są już ruiną, nagle nasi Wielcy Siatkarze podnieśli się jak Feniks z popiołów. Nie chodzi tu tylko o formę, ale głównie o znacznie poprawione morale.  Te dwa zwycięstwa były im bardzo potrzebne i miejmy nadzieję, że są początkiem zwycięskiej passy.

Wracając do meritum, mecze w Bydgoszczy i Gdańsku były ogromną dawką niespodzianek. Jedną z nich bez wątpienia jest wspaniała gra Kuby Jarosza, który okazał się godnym zmiennikiem najlepszego atakującego ubiegłorocznej LŚ- Bartmana. To pokazuje jak równy skład ma nasza drużyna narodowa. Kolejnym zaskoczeniem okazał się atak El Capitano z 3 metra. Tzw. pipe w wersji light i wykonaniu środkowego był jeszcze bardziej efektowny niż zwykle. Mogliśmy również zaglądnąć do jakże szerokiego słownika Bartosza Kurka... ;D

 Jednym słowem: DZIĘKUJEMY. I oby jak najdłużej dane nam było siadać przed telewizorem i zdzierać gardła, bo to najpiękniejsza rzecz pod słońcem.

Pozdrawiamy ;) Wiktoria i Weronika :D

PS. Miejmy nadzieję, że do szybkiego usłyszenia/napisania :D
2 PS. Dzisiaj z okazji święta dziennikarza sportowego troszeczkę się w nich wczułyśmy :D Wybaczcie... ;*